Murmansk Winter Expedition: Dzien #6 – Informacje praktyczne
Index
Bilety do Ermitażu
- Warto wyklikać przez Internet bilety do Ermitażu. Tak, będzie drożej niż w kasie, ale za to ominie was stanie w kolejce do kasy biletowej. Poza tym, dla tych z Internetu jest osobne wejście.
Metro
- Metro. Jednorazowe „bilety” mają formę żetonu. W ramach jednego żetonu można się wielokrotnie przesiadać między liniami (na przykład po to, żeby zobaczyć jak co ładniejsze stacje). Jeden żeton to jedno zejście pod ziemię. Jeden żeton kosztuje 45 rubli. My tego nie wiedzieliśmy, z szybkiej analizy zaplanowanej trasy wyszło nam, że potrzebujemy 16 żetonów. No, nie do końca. Honorowo wyszliśmy na chwilę na ziemię, a i tak 8 żetonów zostało na pamiątkę.
- Rosjanie, metro, dzieci. Metro w Petersburgu jest głębokie. Prowadzą do niego dłuuuuuugie ruchome schody. Po tym gdy Julka sama weszła na schody, dostaliśmy (my – rodzice) ochrzan od Rosjanki, że to takie niebezpieczne. Ta sama pani na drugim końcu schodów wzięła Julkę za rękę i asystowała jej przy lądowaniu, co wielce zszokowało dziecko nawykłe do takich wynalazków architektury.
Parkowanie
- Ze względów bezpieczeństwa planowaliśmy zostawić samochód na parkingu strzeżonym. Na miejscu okazało się, że w centrum jest bardzo dużo bezpłatnych miejsc parkingowych. Zostawiliśmy wiec samochód tuż pod kamienicą w której nocowaliśmy. Uwaga: warto zwracać uwagę na znaki typu „zakaz postoju między 0 a 7 w środy” jeśli nie chcemy żeby nam śmieciarka zgarnęła samochód.
Godziny otwarcia miejsc turystycznych
- Atrakcje turystyczne zamykają się o 18, kasy biletowe są czynne do 17:30
- Jeszcze o północy miasto jest gwarne i żywe.
- W różnych miejscach można spotkać żywe caryce Katarzyny, które za drobną opłatą z chęcią zapozują do zdjęcia.
Bezpieczeństwo i czystość.
- W centrum jest spokojnie i czysto. Żadnych śmieci walających się po ulicach, kamienice czyste i zadbane. W miejscach publicznych (supermarket, stacja metra) czuwa ochrona.
Zakupy
- Sankt Petersburg jest cywilizowanym miastem, są tu sklepy które wyprowadziły się z dzikiej niedochodowej Polski, na przykład Marks&Spencer czy Next. Poza tym spotkacie znane z Polski marki np L’Occitane czy Jack Wolfskin.
Jak się dogadać?
- W przeciwieństwie do innych rosyjskich miast – mogliśmy się dogadać po angielsku.