Złombol – fakty i mity
O Złombolu słyszeliśmy sprzeczne opinie. Z jednej strony — szczytny cel, ciekawe miejsca docelowe, z drugiej strony opowieści, jakie to straszne, ruja, poróbstwo i degeneracja. Postanowiliśmy zmierzyć się jak zawsze całą rodziną z wyzwaniem i sprawdzić na sobie, jak to jest z tym Złombolem.
FAKT #1
Organizatorzy zapowiadają, że nie niańczą, nie zabawiają, nie organizują noclegów i ciepłej herbatki.
Tak jest! Jesteście dorośli, musicie sami o siebie zadbać. Dostajecie rozpiskę potencjalnych campingów i tyle. Kołderką do snu nikt nie otuli.
FAKT #2
Przemiła atmosfera. Ludzie są wobec siebie SERDECZNI, nie tylko na campingach, także po drodze — na stacji paliw, parkingu, w kolejce do promu.
Pierwszego dnia, gdy czekaliśmy na lawetę na A4, w ciągu godziny zatrzymało się 8-10 załóg oferując pomoc. Przydałaby się tablica z napisem „Jest OK!”
FAKT #3
Ludzie sobie pomagają. Jest tak, że jeśli ktoś ma problem, to po prostu chcesz oddać mu swoje zapasowe części. Nakarmić i napoić.
FAKT #4
Impreza ma jasne zasady. Po prostu.
FAKT #5
Trzeba sobie wszystko samemu zorganizować. Dostaje się dobry wkład od organizatorów (mapa campingów, przydatne wskazówki praktyczne), ale wszystko zależy od własnego ogarnięcia, zaradności i budżetu.
FAKT #6
Celem rajdu jest zbiórka kasy. To jest podstawa. Zasada jest prosta: nie ma kasy na dzieciaki — nie jedziesz. To jest rajd charytatywny, a nie wycieczka.
FAKT #7
Należy liczyć się z faktem, że nie wszyscy dojadą na metę. Przypadki losowe chodzą po ludziach, czasami zdarza się, że jednak któreś auto no nie da rady dojechać, pomimo szczerych chęci. Życie.
FAKT #8
Chce się jechać jeszcze raz! Już w trakcie imprezy finałowej ludzie umawiają się na kolejną. My na Złombola zdecydowanie wrócimy 🙂
MIT #1
Ten Złombol to jedno wielkie pijaństwo na kółkach! Zamiast etylinę to tankują spirytus!
No, niekoniecznie. Kto chce to spożywa, kto nie chce, nie spożywa. Zauważcie, że po przejechaniu 2,500km w 4 dni 2 piwa mogą położyć dużego człowieka tak, że zaliczy widowiskowy zgon.
MIT #2
Start jest o 12, spokojnie się wyśpimy.
O 12 to jest oficjalny start spod Spodka. Wcześniej trzeba się odprawić, ogarnąć, obkleić i zakumplować z innymi uczestnikami zabawy.
MIT #3
Złombol to impreza 100% bez dzieci.
Da się pojechać z dziećmi na Złombol, o ile ogarnięte są i dzieci i rodzice. To jest kwestia indywidualna.
Naszym zdaniem typowy dzieciak (żądny nieustającego zabawiania i dostępu do McDonalda) nie przeżyje.
Nasze dziewczyny, zaprawione w wyjazdach i imprezowaniu, były całkiem zadowolone, a i innym uczestnikom ich obecność (podobno) nie przeszkadzała.
MIT #4
Złombol to taka tania impreza. Wystarczy pożyczyć Poloneza od dziadka i jakoś to będzie.
Niekoniecznie.
Dystans oznacza kasę na paliwo. Do tego dochodzi jedzenie, ewentualne części zapasowe, noclegi itp. Czasem chce się coś zwiedzić, kupić jakąś pamiątkę. To wszystko w sumie składa się na niemałe pieniądze.
Nasz budżet Złombolowy omówiliśmy w artykule pt. „Ile kosztował nas Złombol 2019?”.
Jeśli jedziecie jedną ekipą w Żuku to może wyjść tanio.
MIT #5
Koniecznie trzeba napierać dniami i nocami, żeby zdążyć na metę.
Spokojnie można się rozsądnie turlać. Tak to wymyślili organizatorzy 🙂 To nie jest morderczy wyscig z czasem, tylko rajd, który mają przejechać bądź co bądź niemłode okazy motoryzacji.
MIT #6
Organizatorzy zadbają o wszystko, łącznie z komunikacją między załogami.
Nie. Organizatorzy dają sensowne ramy, początek i koniec rajdu. Zapewniają forum, aplikację. Ale to, czy i jak się dogadacie z ludźmi po drodze, to już Wasza sprawa.
MIT #7
Jadą same rozpadające się strucle.
No co ty! Popatrz, jakie cudeńka można spotkać.
MIT #8
Po mecie wraca się od razu do domu.
Jak kto chce. Koniec Złombola może być początkiem całkiem fajnych wakacji.
To jak, widzimy się na mecie pod Spodkiem?