Murmansk Winter Expedition: Dzień #9 – Jak podbijaliśmy koło polarne
Dzisiaj przejechaliśmy: 624 km
Odległość od domu: 3171 km
W drugiej połowie dnia naszym celem było świadome przekroczone koła polarnego.
Byliśmy uzbrojeni w zdjecie z Google Maps, koordynaty gps, drogowskaz przy drodze wskazujący na wieś Polarny Krug, terenówkę i wspomnienia z Rovaniemi (święty Mikołaj, wytyczona kreska na chodniku, breloczki, koszulki, najdroższy dżem z moroszki, pamiątkowy pendrive ze zdjęciami zorzy).
Skręciliśmy w las w boczną drogę zgodnie z drogowskazem.
Po 7 km offroadu naszym oczom ukazała się maleńka stacja kolejowa Polarny Krug a na niej trzech pijanych tubylców. Obowiązkowa wlepka wylądowała na tablicy peronu 3.
Zjeździliśmy wszystkie 4 przecznice wsi używając do jazdy w kopnym śniegu wszystkich bajerow które ma Lada Niva. I nic.
Niedotankowany Rosjanin, bezskutecznie próbujący trzymać się z klasą skutera śnieżnego, na pytanie o polarny krąg machnął ręką na północ.
Przez kolejne pół godziny zwiedzaliśmy północną część wioski, brodząc w śniegu jak na offroad przystało. W akcie rozpaczy, zrzucając to na błąd obliczeń, przeczesaliśmy obszar po drugiej stronie torów kolejowych. Przecież ta tablica gdzieś tu musi być!
Niczym rasowe psy tropiące zwiększyliśmy krąg poszukiwań. W końcu trafiliśmy do głównej drogi na Murmansk, gdzie również nie było tablicy.
W tym miejscu stwierdziliśmy, ze coś tu jest nie tak. I pojechaliśmy dalej.
Rozwiązanie zagadki jeszcze wróci.