Wyjazdy > Europa > Rosja > Murmansk Winter Expedition: Dzień #11 – Sylwester i Ukryte Miasto
Murmansk Winter Expedition: Dzień #11 – Sylwester i Ukryte Miasto

Murmansk Winter Expedition: Dzień #11 – Sylwester i Ukryte Miasto

Dzisiaj przejechaliśmy: ok 200 km (jeżdżąc po okolicy)
Odległość od domu: 3322 km

Końcówka dnia dziesiątego

Dzisiaj mieliśmy pierwsze poważne zderzenie z różnicami kulturowymi. Okazało się, że mamy na sobie za mało futer i za mało złota, żeby jeść w najlepszej knajpie w Murmańsku. O naszym stoliku zadecydował chłopak ze zmywaka, który jako jedyny w lokalu znał angielski. Nie daliśmy się spławić pani na wejściu, która angielskiego ni w ząb.

Zjedliśmy przegląd lokalnych seafoodów oraz innych dziwnych dań. Noga kraba, sałatka z językiem jelenia, duszone w maśle kałamarnice i krewetki, doskonała zupa rybna. Rachunek był mocno środkowoeuropejski, ale niestety było warto.

Właściwy dzień 11.

Zapragnęliśmy zobaczyć muzeum Floty Północnej. Niestety, 31 grudnia to dzień świąteczny, było zamknięte. Postanowiliśmy pokręcić się więc po okolicy. Skoro jesteśmy na półwyspie, wypadałoby zobaczyć morze. O, na przykład miasto Полярный, we fiordzie.

Trasa przyjemna, skręciliśmy z głównej szosy 105 w prawo – na północ. I jedziemy! Naszym oczom ukazał się taki oto posterunek:

Szlaban zamknięty. Miła mundurowa pani Rosjanka podeszła i coś do nas mówiła. My do niej też mówiliśmy. Jej znajomość angielskiego odpowiadała naszej znajomości rosyjskiego. W ten sposób zablokowaliśmy wjazd do jednej z okolicznych stref ZATO. Kierowniczka posterunku też nie znała angielskiego, ale na migi pokazała, że nie wolno jechać dalej i że mamy się stamtąd zbierać. Próba wjazdu do zamkniętej strefy zamaskowanym pojazdem (przebranym za renifera) zakończyła się fiaskiem.

Wróciliśmy do głównego traktu i postanowiliśmy spróbować szczęścia w kolejnej bocznej drodze. I znowu szlaban, już nie chcieliśmy robić zamieszania, zawróciliśmy i tyle.

Dojazd do wieży telewizyjnej jest tak nieoczywisty i zakręcony, że kołowaliśmy wokół niej dobrych kilkanaście minut, aż w końcu udało się nam skręcić we właściwą uliczkę osiedlową.

Wracając do Murmańska, z drugiej strony fiordu widzieliśmy ogromny pomnik Aloszy. Pojechaliśmy do niego, by przyjrzeć mu się z bliska. Wielki jest i standardowo – po Rosyjsku przytłaczający i monumentalny.

Postój na parkingu koło Aloszy był dobrą okazją by nareszcie się przekonać czy maska Nivy dobrze się sprawdzi jako stół kuchenny. W końcu już tyle godzin byliśmy poza domem.

W drodze do domu chcieliśmy zrobić ostatnie zakupy w 2018. Ciekawostka: w Sylwestra po godzinie 21 nie dało się już kupić alkoholu. A chcieliśmy kupić piwo do kolacji. Ot taka lokalna prohibicja.

Sylwestrowa przygoda

Postanowiliśmy spędzić Sylwestra z innymi mieszkańcami Murmańska, na placu znajdującym się w centrum miasta. Wyszliśmy z dwoma butelkami (szampan dla dzieci i dla dorosłych). I tylko z tym.

Lodowa zjeżdżalnia

Ciekawe, że plac był otoczony płotem, miał 2 wejścia pilnie strzeżone przez policję, która zabraniała wnoszenia alkoholu. Nie do końca rozumiemy cel, bo można było wejść z Piccolo w szklanej butelce i komuś rozwalić łeb, można było wejść w stanie totalnej nieważkości, ale nie można było wnieść kulturalnej butelki szampana. Ot taka lokalna zasada.

Już w nowym roku wypuściliśmy dzieci na lodową zjeżdżalnię. A gdy już mieliśmy dosyć, postanowiliśmy wrócić do domu.

Szczęśliwego Nowego Roku!
Jeszcze nie wiedzieliśmy co się święci.

I ZONK.

Pod bramą okazało się, że z pikacza otwierającego drzwi wypadła ta najważniejsza metalowa część. Było ciemno (z przerwami na fajerwerki), zimno, 1 w nocy. My bez dokumentów, kart płatniczych, sąsiedzi nie otwierają, landlord nie podnosi telefonu, nie reaguje na SMSy. Tak, było bardzo emocjonująco. W końcu po jakimś czasie Sasza w końcu zauważył potok SMSów, ni w ząb nie rozumiejąc co się stało. Ale dotarła do niego powaga sytuacji i przyjechał z odsieczą. Finalnie załatwił drugiego pikacza. I tak oto przed trzecią.. znaleźliśmy cholernego pikacza na wycieraczce przed drzwiami. Jak zaczynać nowy rok, to z przytupem.


Poprzedni / Następny

4 Replies to “Murmansk Winter Expedition: Dzień #11 – Sylwester i Ukryte Miasto”

Leave a Reply