Białowieża w weekend – praktyczny przewodnik
Białowieża to niezwykle interesujący kierunek na weekendowy wypad. Dlatego zdecydowaliśmy, że jednym z naszych wakacyjnych planów będzie wyjazd do Puszczy Białowieskiej. W piątek po pracy ruszyliśmy w stronę Podlasia.
Zatrzymaliśmy się na leśnym parkingu, około 20 km na północ od Hajnówki. Rozbiliśmy namiot dachowy i poszliśmy spać, a towarzyszyła nam muzyka z dyskoteki w pobliskiej remizie. Następnego ranka pojechaliśmy do stacji początkowej kolejki wąskotorowej Hajnówka-Topiło, aby kupić bilety (zanim się skończą). Pierwszy odjazd kolejki był o dziewiątej, ale to było dla nas zbyt wcześnie. Zdecydowaliśmy się więc na śniadanie na ładnym i niecałodobowym parkingu, o czym przekonaliśmy się dzień wcześniej, na terenie nadleśnictwa.
Kolejki Leśne Hajnówka – Topiło
Droga do Topiła zajęła nam godzinę. Na miejscu mieliśmy tyle samo czasu na zwiedzanie, a potem kolejka wróciła tą samą trasą do Hajnówki. Tory prowadzą przez ścisły rezerwat Puszczy Białowieskiej. Przygotowaliśmy kilka wskazówek, na które warto zwrócić uwagę przed przyjazdem.
- Warto być na miejscu co najmniej pół godziny przed odjazdem, aby zająć sobie dobre miejsca.
- Są wagony otwarte i zamknięte – przejazd w otwartym daje możliwość bliższego kontaktu z przyrodą, ale wiąże się z wdychaniem spalin lokomotywy. My postanowiliśmy raz jechać w wagonie otwartym, a raz zamkniętym.
- Jest to miejsce, gdzie przyjeżdża dużo rodzin z dziećmi. My zastosowaliśmy metodę „Im dalej tym lepiej”, więc jechaliśmy w wagonie bez ciągłego hałasu.
- Topiło to mała miejscowość bez sklepu, ale znajdziecie tam bar o sugestywnej nazwie „Ostatni Grosz”, gdzie grillowana kiełbasa kosztuje aż trzydzieści złotych – zdecydowanie za dużo. Na miejscu są też wiaty, toalety, lampy, siłownia, plac zabaw i monitoring – idealne warunki do noclegu w lesie.
Niestety, gdy wróciliśmy z kolejki, okazało się, że zapomnieliśmy wyłączyć światła w samochodzie, przez co rozładował się akumulator. Pomógł nam taksówkarz z Hajnówki, który za podłączenie kabli wziął pięćdziesiąt złotych. Teraz zawsze pamiętamy, by sprawdzić światła!
Po tej przygodzie odwiedziliśmy kilka ciekawych miejsc, takich jak:
- Cerkiew w Łosince,
- Dąb Dunin (europejskie drzewo roku 2021),
- Cerkiew św. Mikołaja Cudotwórcy w Narewce,
- Zalew Siemianówka oraz
- Cerkiew w Siemanówce.
Zanim dotarliśmy do zapamiętanego parkingu w Topile, zatrzymaliśmy się w sklepie z lokalnymi produktami, gdzie kupiliśmy kiełbasę, ser i litewski kwas chlebowy. Wieczorem rozbiliśmy namiot i zjedliśmy kolację.
Naszym największym problemem były komary, których było tak dużo, że powietrze dosłownie brzęczało. Nie byliśmy jedynymi turystami na parkingu. Obok nas zatrzymała się rodzina podróżująca z łóżkiem w samochodzie, a rano dołączyli do nas ludzie w zabytkowym camperze.
Rezerwat pokazowy żubrów
Po śniadaniu udaliśmy się do rezerwatu pokazowego żubrów, gdzie mogliśmy zobaczyć nie tylko żubry, ale także dziki, wilki, łosie, sarny i rysie. Warto wiedzieć, że przy wejściu jest bezpłatny parking, chociaż wiele osób zostawiało samochody kilkaset metrów dalej, w krzakach.
Rezerwat różni się od tradycyjnych ogrodów zoologicznych – zwierzęta mają tu do dyspozycji ogromną przestrzeń. Część terenu jest pusta, ponieważ odrasta tam trawa. Na uwagę zasługuje również wystawa multimedialna, która pokazuje historię żubrów, w tym ich prawie całkowite wyginięcie w okolicach Białowieży. Ekspozycja jest schowana za kasami i łatwo ją przeoczyć, a szkoda. Szczególnie warto docenić wysiłki przyrodników prowadzące do odbudowy populacji tego gatunku.
Białowieża Carska – poczuj się jak car Aleksander II
Kolejnym punktem naszej wycieczki była Białowieża, a dokładniej restauracja „Carska”. Zamówiliśmy tam chłodniki litewskie oraz ciekawe napoje, takie jak woda chmielowa, sok z brzozy, pigwoniada czy kwas chlebowy. Restauracja mieści się w dawnym budynku stacyjnym z czasów Aleksandra II, który w 2012 roku został nagrodzony za najlepszą renowację. Przy zamawianiu większego posiłku warto spytać o dania spoza karty. Bywają interesujące.
Białowieża posiada jeszcze trochę innych interesujących atrakcji, ale jest to temat na osobny wyjazd. W Puszczy Białowieskiej znajduje się wiele ścieżek edukacyjnych. My wybraliśmy się na ścieżkę „Dęby królewskie”, gdzie można podziwiać dęby nazwane na cześć polskich królów, którzy odwiedzili Białowieżę. Ścieżka jest płatna (można płacić kartą), a największą atrakcją, zwłaszcza latem, są maliny rosnące wzdłuż trasy.
Ostatnim punktem naszej wyprawy było Miejsce Mocy, gdzie osoby wrażliwe wyczuwają podobno pozytywne wibracje poprawiające nastrój. Spacer w tę i z powrotem zajął nam więcej niż wskazywało Google Maps tj. 10min, a po drodze nie mogliśmy się oprzeć, by nie zrywać rosnących tam malin.
Zbliżał się wieczór, a my musieliśmy wracać do Warszawy. Po drodze jeszcze zatrzymaliśmy się na szybką kolację. A teraz możemy planować kolejny weekend.
Co ile czasu zajmuje ?
- Przejazd kolejką – 4 godz.
- Rezerwat pokazowy żubrów – 2 godz.
- Restauracja „Białowieża Carska” – 2 godz. na obejrzenie terenu
- „Dęby królewskie” – 1 godz.
- Miejsce mocy – 1 godz.